A tak właściwie to „Prawo i medycyna sądowa” 🙂
Kolejny dwutygodniowy blok na VI roku (chyba według nowego trybu studiów zajęcia są teraz na V), który kończy się egzaminem. Całość zajęć składa się z dwóch części:
– zajęć praktycznych (sekcji)
– seminarium
Zajęcia odbywają się w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej przy ul. Oczki 1 i zaczynają się o 8:30. Przed rozpoczęciem zajęć każdy musi przebrać się w fartuch, który zapewnia Zakład (klucz do szatni w sekretariacie) i następnie udać się z asystentem do prosektorium (jeśli ktoś się spóźni to nie ma paniki, bo wystarczy poprosić kogoś na portierni to wpuści Was na zajęcia). I tutaj nie ma co owijać w bawełnę – dla mnie była to jedna z gorszych części zajęć na WUM 😛 nie wiem czy to dlatego, że moja grupa miała takiego pecha i dość często trafiały się rozkładające się zwłoki lub topielca, czy mam zbyt wrażliwy nos, ale było ciężko 😦 Codziennie grupa dostaje jedne zwłoki do przeprowadzenia sekcji, która dzieli się na cztery elementy:
– oględziny
– sekcja mózgu
– sekcja klatki piersiowej (płuca + serce)
– sekcja brzucha (min. żołądek + jelita + trzustka + wątroba)
Do każdej części musi się zgłosić jeden student i teoretycznie do końca trwania bloku każdy musi minimum jedną część zaliczyć. Z moich skromnych obserwacji i doświadczenia zauważyłem, że najlepiej zgłaszać się jak najwcześniej, bo brzuch to trochę masakra (oczywiście chodzi o smród) i zawsze jak technik bierze się za otwierania brzucha wszyscy uciekają pod ścianę 😛 No jeszcze wszyscy uciekają pod ścianę jak otwiera czaszkę… ten „kurz” wychodzący spod piły przypominający zapachem chrupki kukurydziane… nigdy już nie zjem Flipsów 😦
Ale no dobra, najważniejsze pytanie – czy da radę przetrwać te zajęcia w prosektorium? Może pierwszego dnia nie jest za przyjemnie, ale idzie się przyzwyczaić i jeśli ktoś idzie z nastawieniem, że na bank wymięknie, nie da rady to spokojnie! Daliścię radę na anatomii to tutaj też dacie! Nie ma co się oszukiwać, że jest spoko mega luz (sam wyszedłem z zajęć jak dostaliśmy rozkładające się zwłoki), ale spróbujcie i z każdym kolejnym dniem będzie coraz lepiej. Zajęcia w prosektorium trwają do ok. 10:30 (czasem krócej jak się szybko uwiniecie) i macie przerwę do 11:00. Od 11 do ok. 13:00 trwają seminaria, które dla mnie były dużo ciekawsze niż zajęcia praktyczne i chyba jedne z ciekawszych w ciągu tych sześciu lat 🙂 Nie wiem czy każdy miał takie odczucie, ale mi bardzo przyjemnie się ich słuchało 🙂
Wszelkie nieobecności na zajęciach trzeba odrobić 😦 nie można mieć żadnej nieobecności i odrabia się tę część zajęć na której się nie było, czyli sekcję sekcją, seminarium odpowiedzią z tematu u prowadzącego. Największy problem w tym, że o ile odrobienie seminarium to żaden problem to problem zaczyna się z odrabianiem sekcji, którą trzeba odrobić po zajęciach i można mieć o tyle pecha, że akurat nie będzie żadnej 😦
Zajęcia kończą się w czwartek zaliczeniem praktycznym – musicie wybrać z grupy cztery osoby, które będą robić sekcję od początku do końca… ale to nie znaczy, że reszta może stać i gadać. Niektórych asystentów denerwuje jak ktoś nie interesuje się tym co się dzieje na zajęciach i często ich męczą ekstra odpytką itd. więc nawet jak sekcje przeprowadzają tylko cztery osoby stójcie za plecami i pokażcie, że się interesujecie i pomagacie 😉
Następnego dnia (piątek) jest egzamin pisemny. Tego dnia nie ma ani sekcji, ani seminarium. Pytania nie są trudne, wystarczy tylko słuchać na zajęciach i przyswoić sobie jedno z opracowań (linki poniżej) – mniejsze w zupełności wystarczy, a duże dla zainteresowanych tematem. I tyle, kolejne zajęcia / egzamin za Wami 🙂
Opracowanie duze (90 stron)
Opracowanie male (22 strony)
Mając wolną chwilę właśnie skupiłem się na opisie tego przedmiotu, bo były to moje ostatnie zajęcia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym!! 🙂 Stąd ta chęć napisania tej notki 🙂 Jeszcze nie skończyłem studiów, bo przede mną ostatni egzamin, ale już bliżej końca sesji niż dalej 🙂 Jak zawsze służę pomocą jakby coś było niejasne, piszcie na priv lub w komentarzach 🙂
Do następnego! 🙂