Moje TOP 5 atramentów do piór

Po dłuższej przerwie wracam na blog 🙂 nieobecność była głównie spowodowana trzema okolicznościami – zużyła mi się klawiatura w laptopie i od dłuższego czasu zbierałem się do zakupu nowej (pisanie na niej było prawdziwym cierpieniem), laptop odmawia mi posłuszeństwa (ciągle się zawiesza i obawiam się, że może padać dysk) i ostatnio czas poświęciłem mojemu innemu hobby, którym są wieczne pióra (a w danej chwili atramenty). Poza tym dodanie takiego umiarkowanej jakości wpisu to też czas i często pisanie nawet najkrótszej notki potrafi mi zająć kilka godzin 😛 Piszę o tym, bo dostawałem prywatne wiadomości skąd moja dłuższa nieobecność, więc proszę bardzo 🙂

Dzisiaj odbiegając trochę od tematyki studiowania, która ostatnio zdominowała blogową treść podzielę się z Wami moją osobistą listą ulubionych atramentów. Listę postanowiłem podzielić w ten sposób, żeby każdy początkujący pasjonat pisania piórem wiecznym mógł od czegoś zacząć, więc żeby listy nie zdominowała jedna marka postanowiłem wypróbować marki i kolory różnych atramentów (nawet te same, więc jeśli piszę o niebieskim tzn, że wypróbowałem kilka różnych inkaustów w tym kolorze) i żeby nie ograniczać się tylko do jednego koloru postanowiłem wyróżnić kolory atramentów, które używam, wybrać z nich ulubione i na końcu dodać wspomnienie „warte uwagi”. I tutaj muszę jeszcze sprostować i przeprosić za:

  • tytuł może być trochę mylący, bo wpis można również zatytułować „moje TOP 5 ulubionych kolorów”, ale zamiast na kolorach skupiam się konkretnie na producentach, więc sami rozumiecie.. „problemy pierwszego świata”
  • testowanie różnych atramentów tak mi się podoba, że testuje je na różnych formach papieru (xero, biały, żółty, 80g, 90g itd.), założyłem sobie nawet notesy z próbkami atramentów, żeby badać jak atrament cieniuje, przebija, ile schnie itd. i wszystko byłoby pięknie gdybym mógł się z Wami podzielić moimi obserwacjami, ALE… niestety zdjęcia nie są mojego autorstwa, bardzo chciałem je opublikować, ale niestety nie jestem właścicielem super aparatu i nie mam w domu dobrego oświetlenia… więc niestety musiałem się posiłkować zdjęciami z internetu 😦

Kończąc ten przydługi wstęp i przechodząc do właściwej treści chciałem tylko dodać, że lista ma prywatny charakter, nie jest to żadna treść sponsorowana i jeśli też interesuje Was taka tematyka to dajcie mi znać, bardzo chętnie zajmę się podobnymi treściami w przyszłości 🙂

Noodler’s Black

Cena: 60-70 zł za 90 ml atramentu

Listę zaczynamy od koloru atramentu, który najczęściej gości w tłoczkach pióromaniaków – kolor czarny. Jakiś czas temu ogłoszono konkurs na najlepszy czarny atrament, wymagania były bardzo proste: kolor miał być odporny na działanie UV, wody, rozpuszczalnika, wybielacza i lasera. Gdzie wielu poległo zwycięzca okazał się tylko jeden – Noodler’s Black Bulletproof. Od czasu ogłoszenia wyniku tego konkursu Noodlerowska czerń stała się klasykiem i niedoścignionym wzorem wielu innych producentów czarnych atramentów. Atrament, który zostaje na powierzchni kartki i nic nie jest w stanie go zmyć, a że jest na podstawie wody, nie niszczy Waszego pióra… dla ludzi, którzy chcą, żeby ich notatki, pamiętniki, rękopisy przetrwały wieki nie ma lepszego wyboru. Bardzo długo czekałem aż w końcu ktoś zdecyduje się sprowadzać te amerykańskie atramenty do Polski i jak tylko zdarzyła się okazja nie wahałem się ani chwili. Moim skromnym zdaniem nie ma „bardziej czarnego” i odpornego na wszelkie warunki fizyczne i chemiczne atramentu. Przepływ jest bardzo dobry, średnio cieniuje, nie strzępi się na papierze, dobrze nasycony i jak na swoje oporne właściwości stosunkowo krótko schnie. Zdecydowanie mój ulubiony atrament w tym kolorze.

Warte uwagi: LAMY black (tańszy, bardzo dobry stosunek jakości do ceny), Pilot Iroshizuku Take-sumi (drogi)

 

Pelikan Edelstein Tanzanite

Cena: 65-75 zł za 50ml

Seria atramentów, która oprócz bardzo dobrych właściwości i bardzo ładnych kolorów wyróżnia się na rynku bardzo ładnymi butelkami i można śmiało powiedzieć, że ładniejszej w tym przedziale cenowym nie znajdziecie 🙂 Niebieski kolor, który dodałem do mojej listy nie jest klasycznym niebieskim i powód jest bardzo prosty – osobiście uważam powszechne niebieskie kolory za bardzo nudne (oczywiście możecie się z tym nie zgadzać). Tanzanite jest bardzo ciekawym kolorem, już po pierwszym ruchu pióra widać idealny balans między niebieską i czarną barwą i gdybym miał go do czegoś porównać to prawdopodobnie byłoby to nocne niebo 🙂 Bardzo elegancki odcień i bez wątpienia mój ulubiony niebieski atrament. Bardzo dobry przepływ, o dobrym cieniowaniu, bardzo ładnie nasycony, nie strzępi papieru i ma całkiem przyzwoitą wodoodporność.

Warte uwagi (dla wielbicieli klasycznego niebieskiego): Noodler’s Bernanke Blue, MontBlanc Homer Greek Blue, Pilot Iroshizuku Kon-peki

 

MontBlanc Irish Green

Cena: 75-95 zł za 60ml

Bez dwóch zdań mój ulubiony zielony atrament. Zielone atramenty są moimi ulubionymi i bardzo długo szukałem mojej idealnej butelki. Jak osobiście nie jestem fanboyem marki to ten atrament był strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o kolor. Bardzo elegancki odcień zieleni, który idealnie prezentuje się na złożonym podpisie. Bardzo ładnie nasycony, o świetnym cieniowaniu, nie strzępiącym papieru, ale niestety o bardzo słabej wodoodporności i przeciętnie długim czasie wysychania.I niestety mam wrażenie, że nie jest to atrament który przetrwa na papierze lata… ale na obecną chwilę nie znalazłem godnego konkurenta dla tej pięknej barwy.

Warte uwagi: Noodler’s Zhivago (zgniła zieleń), Pelikan Edelstein Aventurine, KWZ INK zielonozłoty galusowy

 

KWZ INK Złoto Azteków (galusowy)

Cena: 49 zł za 60ml

Bardzo długo szukałem ładnego złotego koloru i odkryłem go przez przypadek kupując buteleczkę naszego rodzimego atramentu marki KWZ INK 🙂 Atramenty z serii żelazowo-galusowych nawiązują do tradycyjnych receptur zapewniających odporność na starzenie, ale jest jednak nowoczesną wersją tego typu atramentu, którą można bezpiecznie stosować w piórach wiecznych do codziennego użytku. Jednak, musimy pamiętać tutaj o paru ważnych rzeczach – pióro powinno być często używane, żeby zapewnić przepływ atramentu i pióra po napełnieniu takim atramentem nie powinniśmy myć przy użyciu kranówki tylko wody destylowanej (w sumie powinno się robić tak z każdym piórem, niezależnie od używanego atramentu). Kolor jest bardzo ciekawy, bo po naniesieniu na papier zanim zdąży wyschnąć ma ciemnobrązową barwę, która po krótkim czasie przybiera pomarańczowo-brązowy odcień. Bardzo przyzwoicie nasycony kolor, o pięknym cieniowaniu, nie strzępiącym papieru, o niezłej wodoodporności i przyzwoitym czasie schnięcia.

Warte uwagi: Pelikan Edelstein Amber (chyba już nie do zdobycia), Noodler’s Golden Brown

Noodler’s Ink Apache Sunset

Cena: 60-70 zł za 90 ml

Moje najnowsze pole odkrywania nowej barwy. Tutaj nie mam tak dużego doświadczenia jak przy pierwszych trzech i mimo, że ciężko uznać to za ryzyko celując w tak dobra markę jak Noodler’s zaryzykowałem kupując tę buteleczkę 🙂 Kolor jest naprawdę piękny i bez żadnych wątpliwości można go porównać do koloru zachodzącego słońca lub do… skórki pomarańczy 😉 Tutaj nie będzie zaskoczenia, że atrament cechuje się pięknym nasyceniem, pięknym cieniowaniem, bardzo dobrym przepływem, brakiem strzępienia papieru, dobrą wodoodpornością i dobrym czasem schnięcia. Tak jak mówiłem, nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o ten kolor, ale już wiem, że nie muszę szukać dalej. Bardzo polecam.

Warte uwagi: Pelikan Edelstein Mandarin, Pilot Iroshizuku Fuyu-gaki

 

Pelikan Edelstein Olivine 2018

Cena: 65-75 zł za 50ml

Na sam koniec zostawiłem jeden z moich ulubionych zgniło-zielonych kolorów i uznałem, że muszę o nim wspomnieć ponieważ jest to „kolor roku”, czyli butelka, która produkowana jest tylko w danym roku kalendarzowym i później znika z rynku i jest zastąpiona przez następny rocznik. Do tej pory Pelikan był bardzo stanowczy jeśli chodzi o „jednorazowość” takich kolorów, ale w ostatnim czasie zdecydował się dodać do stałej oferty serii Edelstein kolor Garnet, który był atramentem 2014 roku… ciągle mam nadzieję, że podobnie postanowią z Amber, bo niestety nie zdążyłem go kupić 😦 Dla miłośników zieleni bardzo polecam przetestować i zaopatrzyć się w butelkę póki jest dostępna.

I to by było na tyle. Mam nadzieję, że spodobał się wpis o innej tematyce niż studiowanie 🙂 jeśli tak to dajcie znać co myślicie o moim zestawieniu, może sami jesteście pióromaniakami jak ja i też macie swoje ulubione buteleczki lub kolory? 🙂

Wielkie dzięki i do następnego!

Część mojej kolekcji 🙂

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s